piątek, 4 kwietnia 2014

Coś do koszyczka

W tym roku nie planowałam robić niczego na Święta Wielkanocne, bo brak czasu, bo święta nie u siebie (jak od 10 lat;-( ), bo inne projekty leżały i czekały, ale nie udało się;-) Zaczęło się od 3 dużych lawendowych jaj, a potem poszło. Jedna pani drugiej pani i zajączków powstały trzy pełne kosze;-)
Nadal brak mi scenerii do robienia pięknych zdjęć, bo jeszcze nie na swoim, ale godzina zero zbliża się;-) Już za tydzień jedziemy do rodziców i pełną parą ruszamy z wykańczaniem naszego domu. Oczywiście fotorelacja w najbliższym czasie;-)
 
 






A tu zainspirowałam się blogiem i pomysłami Cat-arzyny i postanowiłam, że mój fotel w salonie wraz ze stołem też będą miały romby. Na razie mogę pokazać tylko obite przez nas siedzisko, na którym to romby wymalowalam sama, ba nawet na szablonie oszczędziłam, bo samodzielnie go wykonałam. W kolejnym poście siedzisko będzie pokazane już wraz z fotelem.



Lniany koszyk na pieczywo
A to już pięć siedzisk od krzeseł, które również obiliśmy lnem. Natomiast ramy krzeseł czekają w "magazynie", jakim chwilowo jest dom teściowej;-)



I dalsze porcje króliczków

Taca w pomarańcze, lekko patynowana, postarzona kropkowaniem.



A tu moje pierwsze wzorki robione sylikonowymi szablonami.




Nie ma świąt bez kur w kolorowych gatkach.




 
 
Te duże jaja powędrowały do domu Aśki, która ma dom utrzymany w stylu vintage. Powinny idealnie się wkomponować.
 
 


 
Była też prośba o większość różu...
 
 
 
...i wianek w okienko.
 

 


Czyż nie fajnie dorzucić takiego króliczka do świątecznego podarunku?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz