Jeśli ktokolwiek myślał, że uzależnienie me poszlo w las, to nic bardziej mylnego, dowody poniżej.;-)
A co u nas? Mieszkamy już na dwóch wynajętych pokojach i odliczamy miesiące do czerwca. Farby i maszyna z materiałami królują wszem i wobec i tylko patrzeć jak mi mąż wystawi wszystko na balkonik, żeby móc w spokoju śniadanko na stole zjeść. Ma chłop cierpliwość;-)
Komplet na chrzciny od rodziców chrzestnych.
Paryskie świeczniki po raz kolejny.
Stary talerz z IKEA przemalowany, ozdobiony różami i spatynowany.
Na szkatule widnieje zdjęcie pary, tu : zakryty na życzenie zamawiającej.
Bujawko - hamak podpatrzony i dla zaprzyjaźnionego kotka uczyty.
Komplet zakładek na Dzień Nauczyciela
A tu pierszy raz bawiłam się z przenoszeniem druku na tkaninę.
Pewna młoda, utalentowana dama zachciała mieć oprawione swe wytwory i powstały takie oto proste rameczki.
Poprzeczka w górę. Zamówienie brzmiało - poduszkę na ślub poproszę i do tego pudełko...
A teraz jestem już myślami przy bombkach i innych choineczkach. Nie ukrywam, że te prace lubię robić najbardziej;-)